O mnie
Jaka jestem
Hejka! Mam na imię Majka.
Moja historia zaczyna się
niezbyt miło, bo jako najsłabsza z kociąt i
schorowana zostałam pozostawiona przez moją mamę
w starej szopie w czymś ogródku. Mama nie miała
pewnie wyjścia – musiała zająć się resztą
rodzeństwa -więc zdała się na dobrego człowieka,
do którego ogród należał. Marek - kociarz
znalazł mnie tam gdzie mnie zostawiono - jak miałam
ok. 3-4 miesiące. Dlatego Basia - moja obecna
opiekunka - przyjęła symboliczną datę moich
urodzin jako 25. 06. 2004 r. Marek mimo
najlepszych chęci nie mógł się mną opiekować
bo bał się, że nie zgodzimy się z moim
wspaniałym przyrodnim bratem Myśkiem.Jak
wspomniałam, znaleziono mnie bardzo zaniedbaną
i schorowaną. Marek podjął się oddać mnie do
nowego domu w jak najlepszym stanie. Tak też
zaczęła się moja wędrówka do weterynarza i z
powrotem. Basia nie mogła się nadziwić, jak ja
przeżyłam tyle chorób! Miałam nawet tasiemca
i świerzbowca. Ale oboje się tak zawzięli, że
wyleczyli z wszystkiego! Po roku mojego pobytu u
Basi powiedział znamienne słowa, które pamiętam
do dziś: Ten rok został Majce darowany (a
obecnie to już prawie 7 darowanych lat)!
Marek nazwał mnie Myjką, bo lubię czystość!
Ale Basia powiedziała, że nie będę się
nazywać jak kawałek gąbki - i przechrzciła na
Majka. Lubię swoje imię, ale nie zawsze chce mi
się iść gdy mnie tak wołają. Śmiesznego
kici-kici też nie uważam - ale w domu nikt mnie
już tak nie woła. Mam własne zdanie, i nie
zawsze liczę się z innymi, dlatego mówią, że
jestem charakterna. Nie lubię, gdy mnie głaskają
i niańczą, gdy nie mam na to ochoty. Demonstruję
wtedy moje niezadowolenie. Basia mnie zna
najlepiej – wie kiedy czego mi potrzeba, kiedy
mam ochotę na zabawę a kiedy na pieszczoty; z
nią najwięcej rozmawiam. Nie lubię tylko jak
poświęca więcej czasu komputerowi niż
mnie-ale mam na to swoje sposoby – staję przed
monitorem i niech kto spróbuje mnie ruszyć! Nie
znoszę, jak mnie chce ktoś sadzać na kolanach
– pfff! Lubię spać w ciepełku, ale jak Basia
wraca z pracy to wołam ją do zabawy! A
uwielbiam biegać po pokojach, skakać z rozpędu
na ścianę lub na czyjeś plecy! Hahaha! Zabawa
jest wtedy przednia! A gryzienie i drapanie to
najlepsza rozrywka – tylko nie wszyscy to lubią…
W razie czego pozostają meble – one
przynajmniej nie narzekają, że za mocno!
Ulubione jedzenie
Surowe mięso wołowe
Ulubiona zabawka
Mała sztuczna myszka z grzechotką
Wszelkie malutkie i lekkie piłeczki –
najlepiej dzwoniące
Nie lubię
Siedzieć u kogoś na kolanach
Gołębi za oknem
Ulubione zajęcia
Chować się w przedpokoju pod płaszczami i
zaczepiać przechodzących
Co czyni mnie
specjalnym
Czarny kolor sierści i takiż
charakter. Przede wszystkim jednak niezależność!
Mimo że potrafię być agresywna – ale tylko
dla zabawy - oraz kapryśna; mimo że egzekwuję
swoje prawa a przede wszystkim uszanowanie mojego
własnego zdania – wszyscy i tak mnie lubią i
rozpieszczają do przesady! Chyba jest mi tu
bardzo dobrze! Nie zamieniłabym mojego domu na
żaden inny.
|